Sądowych spraw ciąg dalszy...
Data dodania: 2014-02-27
Długo tu nic nie pisałem, ale również niewiele się działo w związku z działką... aż do niedawna...
Otóż po prawie roku (!) udało się ubłagać miłą panią w sądzie, żeby popracowała trochę nad naszą sprawą. I rzeczywiście popracowała... po 2 tygodniach dostaliśmy pismo, że nie udało się odnaleźć żadnych dokumentów (których numery dokładnie napisaliśmy prawie rok temu na wniosku) z oświadczeniem, że dokumenty tego typu sądy trzymają tylko 50 lat... a później co? utylizacja?
Toteż chyba kładziemy lagę na ten aspekt sprawy i próbujemy kolejną metodę uzyskania prawnego dojazdu do naszej "posesyji" :) szczegóły wkrótce.