Służebność dojazdu... czyli pierwsza jaskółka
Teraz czekamy na wpis do KW służebności i będzie można poczynić następne kroki. Byle do przodu!
Długo tu nic nie pisałem, ale również niewiele się działo w związku z działką... aż do niedawna...
Otóż po prawie roku (!) udało się ubłagać miłą panią w sądzie, żeby popracowała trochę nad naszą sprawą. I rzeczywiście popracowała... po 2 tygodniach dostaliśmy pismo, że nie udało się odnaleźć żadnych dokumentów (których numery dokładnie napisaliśmy prawie rok temu na wniosku) z oświadczeniem, że dokumenty tego typu sądy trzymają tylko 50 lat... a później co? utylizacja?
Toteż chyba kładziemy lagę na ten aspekt sprawy i próbujemy kolejną metodę uzyskania prawnego dojazdu do naszej "posesyji" :) szczegóły wkrótce.
W oczekiwaniu na pismo z sądu w sprawie drogi i wykorzystując przepiękną wiosenną pogodę wybraliśmy się wczoraj z małżonką na spacer na naszą działeczkę.
Fotka mniej więcej z 1/3 długości działki widać drogę dojazdową prywatną (te chaszcze po lewej :) )
Tak sobie chodziliśmy i oczami wyobraźni ustalaliśmy co gdzie będzie :)
Dzisiaj byłem na chwilę na działce, żeby zobaczyć sytuację i pomierzyć co nieco (bo geoportal dokładnie nie zapoda mi wymiarów). Przy okazji oczywiście porobiłem parę fotek :)
Sytuacja na działce przedstawia się następująco:
Na pomarańczowo narysowałem planowane usytuowanie Madery odbicie lustrzane. Zakrzaczony pasek zaznaczony żółtym to część naszej działki, która przewidziana jest na dojazd "od tyłu domu" - ponieważ taras (zaznaczony na fioletowo) chcemy mieć od tej strony ze względu na widoki. Generalnie zdjęcie z takiej perspektywy sprawia, że działka wydaję się mniejsza niż w rzeczywistości, ale do tych drzew w tle (a dotąd jest to nasza działka, tylko przy drzewach ma powstać drugi dom - rodziców) jest ok 100 m :)
Jest to na razie wstępny plan, bo dużo do gadania będą miały zapewne warunki zabudowy itd. wtedy okaże się czy Madera w ogóle przejdzie...